Listopad to czas wzmożonego przemieszczania się. Odwiedzamy groby bliskich, świętujemy naszą niepodległość. Aktywność przybiera kształt okazjonalnych biegów, marszów, konsumpcji gęsiny i rogali świętomarcińskich na powietrzu. Zapętla się rok. W przyrodzie również.
WODA
- Na wodzie i wokół niej coraz bardziej pusto.
 - Nad brzegami podsychają oczerety.
 - Jesienne wiatry szarpią i rozrywają blaszki lilii wodnych pływających po wodzie.
 - Zieloność utrzymuje się na większych jeziorach, w których temperatura obniża się powoli.
 - Na dno wód opadły zimujące pączki wielu roślin - niektórych rdestnic, wywłóczników, rogatek i pływaczy.
 - W tym niezamarzającym środowisku przezimują do następnej wiosny.
 - Niektóre z roślin, jak żabiściek, wytworzą pączki zimujące na gałązkach bezlistnych pędów.
 - Jeszcze inne z kolei w całości opadają pod wodę.
 - Głębiej zanurza się rzęsa, osoka kolczasta, czy moczarka kanadyjska.
 - Życie drobnych bezkręgowców zupełnie zanikło.
 - Zdecydowanie łatwiej dostrzec je w mule dennym niż w wodzie.
 - Trwa okres jesiennego tarła wśród ryb.
 - Większość ptactwa rodzimego odleciało na południe.
 - Trwają jeszcze przeloty ptaków z północy.
 - Nadal trwa tarło łososia, trocia i pstrąga strumieniowego.
 - Zaczyna się tarło siei i sielawy.
 - Ptasią wędrówkę rozpoczynają zimorodki.
 - Na całą zimę przy nie zamarzniętych strumykach zatrzymają się u nas osobniki z północy.
 - Na rodzimych wodach na przelotach zatrzymają się również stada gągołów i traczy nurogęsi.
 - Nad Bałtykiem dadzą się spotkać stada świstuni.
 - Na większych jeziorach - nadlatujące z Północy łyski.
 - Do odlotu szykuje się perkoz dwuczuby.
 
GÓRY
- Śnieg spotkać można już niemal wszędzie.
 - Jeśli znika, to na bardzo krótko.
 - Świat roślinny zubożał.
 - Nie odnajdujemy w nim życia.
 - Drzewa szpilkowe nadal zdobią krajobraz ciemną zielenią.
 - Czernieją płaty kosówki.
 - W końcu listopada rozpocznie się okres rui u kozicy.
 - Dalej na południe odlatuje pliszka górska.
 - Zdarza się, że poszczególne ptaki zostają w kraju przez całą zimę.
 
Zatoczyliśmy koło, pisząc o faunie i florze, i naszym ludzkim odnajdywaniu się w tych dwóch światach. Wraz z szybkim upływem dnia, czekamy na piękny przedświąteczny czas. Po nim dnia zacznie przybywać, zacznie mrozić lub przyjdzie odwilż. Słońce inaczej będzie grzać. Tyle jeszcze przed nami. Tyle dobrego.